Podróże to moja wielka pasja i pewnie dopóki będę mogła i będę żyła, nigdy z niej nie zrezygnuje. Kolejną jest rysowanie, fotografowanie i między innymi czytanie książek. Odkąd pamiętam lubiłam je czytać. Oddając się lekturze mogłam oczyma wyobraźni przenieść się do tamtego świata, wyobrazić sobie bohaterów, dosłownie wszystko. Książka to nie to samo co film, tam reżyser robi to za nas i nie zawsze zgadzam się z tym co zrobił, ale mniejsza o większość, ja nie o tym.
Ostatnio jak byłam w bibliotece, na półce filozofia i psychologia, znalazłam książkę. Na pierwszy rzut oka wydała mi się jakaś dziwna i autorka, kto to jest ta Beata Pawlikowska i do tego tytuł: Księga kodów podświadomości II tom z serii W dżungli podświadomości?
To było jak objawienie. Normalnie mnie zatkało. To tak, jakby dostać odpowiedź na pytanie, na które myślałam, że nie ma odpowiedzi. Przeczytałam już wiele książek o podświadomości, ale żadna z nich nie zrobiła na mnie tak ogromnego wrażenia jak ta.
Wszystkie te wolumeny przeczytałam jednym tchem. A później zaczęłam czytać je od nowa i stosować się do zaleceń autorki. Np. od kilku dni wyprowadzam się na spacer przed śniadaniem :)
Czasem tak naprawdę niewiele trzeba, aby poczuć się dobrze, tak po prostu, tylko dlatego, że się jest. Odkryłam, dlaczego w moim życiu wydarzyło tyle rzeczy, których później żałowałam lub się wstydziłam. Dlaczego było tak wiele smutku. Dowiedziałam się także, że to czego szukałam całe swoje życie, było tak blisko. Najbliżej jak się da, czyli we mnie samej.
Polecam serdecznie, może komuś z Was także pomogą.
A tak na marginesie, Beata Pawlikowska była żoną (mieli tylko ślub kościelny) Wojciecha Cejrowskiego i wątki z ich wspólnego życia przewijają się w jej książkach.
A tu można więcej poczytać o autorce i podróżniczce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Może chcesz coś dodać?